Forum dla zwariowanych youngersów!
Od razu zaznaczam, że w tym temacie nie chodzi mi o samotność damsko-męską (prościej mówiąc, o brak dziewczyny/chłopaka).
Zakładam ten temat mając na myśli samotność jako uczucie odizolowania się od społeczeństwa. Istnieją dwa rodzaje samotności. Ta z wyboru i ta, która dopada nas bez pytania.
Czy doświadczyliście kiedyś podobnego uczucia?
Jak patrzycie na osoby, które z natury są samotnikami?
I czym jest dla was samotność?
Stanem z którego chcecie się jak najszybciej 'wyrwać' czy raczej czymś przyjemnym?
Offline
Young
Więc...
Nie wiem, czy z natury, ale jestem samotnikiem. Rzadko kiedy wychodzę w wolnym czasie, a ze znajomych, z którymi się lubię spotykać, można policzyć na palcach jednej ręki - i to dosłownie, są tego może 3 osoby.
Czasami, raczej częściej niż rzadziej, lubię siedzieć w samotności, zawsze sobie zajęcie znajdę. Ale zdarza się, że mam ochotę wbić się na byle jaką domówkę, na którą nie byłam zaproszona i po prostu się bawić, więc... to zależy.
Offline